Historia pewnej paczki i wyjątkowego obiadu….
Zdarzyło się to Wam kiedyś?
Czekacie na paczkę, ona nie przychodzi. A w środku coś, na co bardzo czekacie. Albo wysyłacie paczkę, a ona ginie i nikt nie potrafi powiedzieć co się z nią dzieje.
Coś takiego przytrafiło się naszej Ani, która oprócz zamiłowania do tworzenia pięknych przyjęć pasjonuje się tworzeniem zaproszeń, grafik i personalizowanych papeterii.
Ania wysłała do Pary Młodej skrupulatnie przygotowaną paczkę, w której były winietki, numery stołów, pudełko na życzenia od gości weselnych, menu dla każdego z gości, zawieszki na butelki itp.Wszystko dopracowane w najmniejszych szczegółach, piękne i wyczekane…
Paczka nie dojechała 🙁 Jest piątek, a ślub na drugi dzień.
Co robić? Nie można zawieźć dwójki młodych ludzi, którzy następnego dnia mają powiedzieć sobie sakramentalne „TAK” i wymarzyli sobie wesele dopracowane w najmniejszych szczegółach.
Jak wykonać pracę, która trwała dwa tygodnie w jeden dzień?
Ania nie mogła zostać z tym sama – na pomoc przyszła rodzina i przyjaciele 🙂
I tak cały dzień i prawie całą noc grupa wsparcia sklejała, wycinała, obklejała wszystkie te rzeczy od początku – ale wiecie co?? UDAŁO SIĘ!
Mieliśmy przy tym masę śmiechu, trochę zwątpienia czy damy radę, mnóstwo rozmów i generalnie spędziliśmy wspaniały czas, pomimo ogromnego zmęczenia.
Ale co najważniejsze – wiedzieliśmy, że nieodpowiedzialna firma kurierska nie zepsuje tego wyjątkowego dnia Sylwii i Janowi.
Ania w ramach wdzięczności zaprosiła całą grupę wsparcia na obiad. Wiedzieliśmy, że szykuje coś wyjątkowego, ale to co zastaliśmy, przeszło nasze oczekiwania.
TO się właśnie nazywa EFEKT WOW!!!
Na gości czekał stół nakryty białym obrysem, na którym główną rolę odgrywały przepiękne kolorowe dynie dekoracyjne pomalowane w różnych odcieniach różu, pomarańczy i żółci.
Pod każdym talerzem Ania umieściła ręcznie uszyte serwetki w kolorach różowym i pomarańczowym, które pięknie komponowały się z dyniami oraz frędzelkową girlandą, która zawisła nad stołem.
Dodatkowo na każdym talerzu znalazły się koła z osobistą dedykacją. Były to słowa podziękowania, które wzruszyły każdego gościa. Ania nie byłaby sobą gdyby nie przygotowała czegoś extra 🙂 Dlatego przy każdym nakryciu znaleźliśmy konfetii zapakowane w specjalne przezroczyste pudełeczko, ze złotym akcentem.
Nakrycie dopełniły przepiękne złote sztućce, które znalazły się na stole dzięki uprzejmości “Złote sztućce do wypożyczenia” 🙂
Wspaniały efekt dekoracji został podtrzymany równie pysznym jedzeniem 🙂 Gospodyni rozpieszczała nas pieczoną figą, kremem z dyni, polędwiczką wieprzową z selerową pierzynką oraz truskawkową panna cottą.
Niebo w gębie!!
Zresztą – zobaczcie sami :))
Na zakończenie przyjęcia wszyscy dostali pięknie zapakowane sztuczne ognie, które rozbłysły nad stołem dając magiczny akcent temu przemiłemu spotkaniu 🙂
Dzięki Aniu!
Było wyjątkowo…